Felieton #492| *Bardzo groźna księżniczka i ja

Felieton #110| Fryderyki 2013 rozdane
April 10, 2025
Felieton #110| Fryderyki 2013 rozdane
April 10, 2025

PULS nr 492 (25) 47.12.2023

Bardzo groźna księżniczka i ja

Martyna Jakubowicz – ostatnia hipiska z uśmiechem w oczach

Zawsze uśmiechnięta, z figlarnym błyskiem w oku. Martyna Jakubowicz to ostatnia prawdziwa hipiska, jaką znam — i właściwie od lat się nie zmienia. Poznałem ją jeszcze w latach 70., gdy dopiero zaczynała swoją muzyczną karierę.

To nie tylko folkowo-bluesowa wokalistka i kompozytorka. Prowadziła pub, zarządzała agencją koncertową, a ostatnio osiadła na wsi, gdzie pielęgnuje sad. Wciąż koncertuje i nagrywa. Niedawno wydała płytę z piosenkami kanadyjskiej artystki Joni Mitchell. Wcześniej interpretowała utwory Boba Dylana, a na początku swojej kariery inspirowała się repertuarem Joan Baez.

Jej największy przebój to „W domach z betonu nie ma wolnej miłości”. Tekst tej i wielu innych piosenek napisał jej mąż — jeden z najważniejszych polskich hipisów, który od wielu lat mieszka w Nowym Jorku. Uczył angielskiego, wykorzystując teksty piosenek — na tyle skutecznie, że zatrudniała go szkoła dla dzieci pracowników ambasady amerykańskiej. Z tej relacji powstało nie tylko wiele pięknych piosenek, ale także córka — Patrycja.

Z Martyną zawodowo zetknąłem się przy nagrywaniu płyty „I Ching” (nawiązującej do chińskiej Księgi Przemian). W rocznicę ogłoszenia stanu wojennego w Polsce, czołowi muzycy rockowi spotkali się w studiu radiowej Trójki, by wyrazić sprzeciw wobec sytuacji w kraju. Powstał wówczas dwupłytowy album z udziałem artystów zespołów Perfect (Zbigniew Hołdys, Andrzej Nowicki, Piotr Szkudelski, Andrzej Urny), TSA (Andrzej Nowak, Janusz Niekrasz), Osjan (Wojciech Waglewski), Porter Band (Wojciech Morawski), Krzak (Jerzy Kawalec), Breakout (Tadeusz Trzciński) oraz Maanam (Paweł Markowski).

Zaproszenie Martyny do tego projektu było formą nobilitacji — dołączeniem do grona najlepszych polskich wykonawców rockowych. To właśnie wtedy powstała jej utwór, który do dziś uważam za najpiękniejszy: „Kołysanka dla Misiaków”.

Nieco później, pod wpływem podstępu i butelki whisky, zgodziłem się zostać jej menadżerem. Sprawa skomplikowała się, gdy Andrzej Nowak, gitarzysta TSA i ówczesna gwiazda rocka, zakochał się w Martynie — z wzajemnością. Mieszkali razem w „domu z betonu”. On uczył ją gitarowych solówek, ona jego – miłości.

Dla mnie, jako menadżera, była to trudna sytuacja. Andrzej nie chciał, by jego nazwisko pojawiało się na plakatach, twierdząc, że jest jedynie gitarzystą w zespole Martyny. Jednocześnie stawiał gwiazdorskie wymagania: wysokie honoraria, odpowiedni transport, hotele… Niestety, ten związek nie przyniósł żadnych muzycznych owoców. Był toksyczny — zarówno dla Martyny, jak i dla mnie. Po roku zakończył się, podobnie jak moja współpraca z Martyną.

Dziś Martyna regularnie publikuje na Facebooku, więc z oddali śledzę, co u niej słychać. Przypomniał mi o niej niedawno ciekawy wywiad autorstwa Jarka Szubrychta, opublikowany na www.wyborcza.pl.

„Bardzo Groźna Księżniczka i ja” — to tytuł jednej z jej płyt. Polecam też krążek z serii „Dobre, bo polskie” — bardzo mi się podoba.

 

Felieton #492| *Bardzo groźna księżniczka i ja
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.
Read more