
Felieton #003 | Rock 50. i Ciekawostki 70.
October 16, 2024
Felieton #000 | Orzeł bo Reszka
October 18, 2024
Po raz pierwszy na Festiwal w Jarocinie przyjechałem w 1982 roku z Hołdysem i Morawcem (perkusistą) moim “Maluchem”. Festiwalowe koncerty odbywały się wtedy w małym amfiteatrze. Trwał stan wojenny. Po terenie kręcił się ogromny milicjant w mundurze moro z karabinem i psem. Na tle hipisów i punkowców z irokezami wyglądał bardzo abstrakcyjnie. Była prohibicja, więc udałem się do sąsiedniej gminy i przywiozłem dwie skrzynki piwa. Poczęstowałem nawet jednego milicjanta. Z wdzięczności podarował mi otwieracz w kształcie żółwia z napisem “Jarocin”. Festiwal tak mnie zafascynował, że na następny przyjechałem już jako organizator, a wcześniej jako członek komisji kwalifikacyjnej, przesłuchując ok. 1000 kaset magnetofonowych. Festiwal w Jarocinie to był fenomen na skalę europejską – gromadził 25 tys. widzów. Nie było internetu, mp3 ani nawet CD. Wszyscy nagrywali koncerty na kasety magnetofonowe. To było najważniejsze źródło wiedzy o tym, co się dzieje w subkulturach młodzieżowych, jak się ubierają, co grają, czego słuchają. Po latach można mówić o Pokoleniu Jarocina. Jest nawet album i książka “Grunt to bunt” Grzegorza K. Jarocin ‘83.
W 1983 roku po raz pierwszy festiwal odbywał się na boisku. Zbudowano scenę. Dach był pożyczony z Poznania z wizyty Jana Pawła II, a nie taki, jaki chciał Walter Chełstowski (szef Festiwalu) – czyli sztywny. Dokładnie w momencie rozpoczęcia imprezy, o godz. 17:00, zerwał się straszny wiatr i zaczął padać okropny deszcz – nawałnica. Dach od papieża zaczął nabierać wody, wybrzuszył się. Po pewnym czasie rampy od świateł po bokach sceny, pod wpływem ciężaru dachu, zaczęły się uginać. Groziło to zawaleniem się ramp na scenę. Walter wysłał mnie, bym pożyczył wąż ogrodowy, którym wodę z dachu ściągniemy (podobnie jak spuszczało się benzynę z baku). Kiedy udałem się po niezbędny sprzęt, jakiś przytomny widz wpadł na scenę i zrobił dziurę w dachu od papieża. Woda zalała scenę i wszystko, co na niej było. Uratowało to jednak sytuację, bo powstrzymało upadek ramp i świateł. Na zachowanie Waltera spuśćmy zasłonę miłosierdzia – zwyzywał “ratownika” od najgorszych, zerwał mu identyfikator i wyrzucił z festiwalu. Trzeba wspomnieć B. Gutowskiego (akustyka), który w odpowiednim momencie całkowicie wyłączył prąd na scenie, czym prawdopodobnie uratował życie wielu ludziom. Strat nie było. Sprzęt ze sceny (wzmacniacze gitarowe, klawisze) wysuszyliśmy w saunie. Tyle że festiwal z 7 dni skurczył się do 5, a ja zostałem szefem sceny (kolejny dzień odpadł z powodu braku sztywnego dachu). Jak Walter załatwił dach, chętnie po latach bym się dowiedział… Za komuny i na dodatek w stanie wojennym to był nie lada wyczyn.
Seweryn Reszka
W tym roku festiwal odbył się w dniach 20-22 lipca. Wystąpili m.in.: KSU, Nosowska, Lao Che, Within Temptation, Tzn Xenna, Jelonek, Biohazard, Lipali, Paula i Karol, Lunatics, Dead On Time, Kult, Coma, Luxtorpeda, Voo Voo, Arka Noego, Laureaci Konkursu Rytmy Młodych.