Felieton #040 | There is no business like Showbusines
December 5, 2024Felieton #043 | Polscy Rockmani o kraju
December 5, 2024PULS nr 42 (42) 18.12.2012-1.01.2013
STATECZNY STARSZY PAN ROCK’N’ROLL
Kiedy Bill Clinton został prezydentem USA, zadałem pytanie: gdy on spotka Jaggera z The Rolling Stones, to kto kogo poprosi o autograf? Oczywiście, że Bill Micka, a nie odwrotnie. I czy przypadkiem Clinton nie będzie używał hymnu amerykańskiegow wersji jaką Jimi Hendrix zaprezentował na Festiwalu w Woodstock w 1969 r.?
Niedawno kolejny prezydent USA – Barack Obama odznaczył w Białym Domu członków zespołu Led Zeppelin najwyżymi medalami za zasługi dla kultury amerykańskiej. Przy okazji wytknął im wybryki z młodości – jak na przykład demolowanie hoteli. Przypomnę, że Paul McCartney ma tytuł “Sir”. Kiedy ostatnio organizowano “12.12.12 concert” na rzecz ofiar huraganu Sandy, zaproszono głównie weteranów angielskiego rocka: Paula McCartneya, The Rolling Stones, The Who, Erica Clapłona. Rock stał się szacownym starszym panem docenianym przez władze państwowe i uhonorowanym na różne sposoby. Jego ciemna strona – narkotyki, poszła w zapomnienie. I wczoraj właśnie oglądałem w na żywo, za pomocą pay-per-view, koncert Rolling Stonesów z okazji ich 50-lecia. Niebywałe! Siedemdziesięcioletni muzycy dali 2,5 godzinny koncert w najlepszym rockowym wydaniu. Przy okazji każdej piosenki napływały wspomnienia z młodości. Pamiętam pierwszą ich płytę, którą jakimś cudem zdobyłem w 1968 r. – “Beggars Banquet”, i utwór “Sympathy for the Devil”, w katolickiej Polsce wyjątkowo obrazoburczy. I potem w liceum podział ostry: fani The Beatles kontra fani The Rolling Stones. Przez ostatnie ponad 60 lat rock zmienił świat w wielu dziedzinach. Nie tylko muzyka i moda uległy jego wpływom, ale język jakim się posługujemy i sposób zachowania. Rock dokonał rewolucji obyczajowej. Zrewolucjonizował przemysł fonograficzny, sposób zapisu i odtwarzania dźwięku. Przekroczył też wszelkie granice. Przedarł się przez Żelazną Kurtynę do krajów podbitych przez Sowietów, a nawet zagościł w samym ZSRR. Był i jest symbolem wolności – której tak bardzo w wielu miejscach na naszym globie brakowało i nadal brakuje. Setki milionów płyt sprzedawanych na całym świecie powodują, że rock staje się czymś wspólnym dla całej ludzkości – uniwersalną wartością, która łączy a nie dzieli. Rock z gatunku muzyki stał się zjawiskiem społecznym, kulturowym, wręcz filozofią życia dla niektórych jego fanów (do których ja się zaliczam). Pocieszające, że nasze dzieci sięgają po stare rockowe płyty. Rock będzie trwał do końca świała i… jeszcze dłużej.
Życzę Wszystkim Czytelnikom Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i pięknych kolęd na rockowo.