Felieton #047 | Listy z USA (3)
December 3, 2024Felieton #002 | Smoke on the water
December 4, 2024AUTOBIOGRAFIA – LISTY Z USA (1)
Podczas zbierania materiałów do książki o zespole Perfect okazało się, że Zbyszek nie powiedział mi wielu rzeczy. Po czasie otrzymałem kilka e-maili od fanów, którzy byli świadkami różnych wydarzeń, i okazało się, że Zbyszek – delikatnie mówiąc – mija się z prawdą, a dosadniej mówiąc, kłamie. Jednym z takich kłamstw jest twierdzenie, że Perfect powstał w 1977 roku. Jego celem było uzasadnienie wydania płyty Perfect: Historie nieznane, na której znalazł się tylko jeden utwór zespołu, poprzez sztuczną zmianę historii – jak u Orwella. Z listów z USA wynika, że w tamtym czasie dopiero planował stworzenie zespołu. Grupa klezmerska, z którą grywał w polskich knajpach i polonijnych klubach, nie miała z tym nic wspólnego.
Warto przypomnieć ówczesne realia: tutaj PRL Edwarda Gierka, a tam Ameryka Geralda Forda, później Jimmy’ego Cartera. Oto fragment listu z 1976 roku (pomijam sprawy osobiste, publikuję tylko to, co dotyczy historii rocka):
List z USA, 1976 r.:
Nareszcie Wkurwbany! Już myślałem, że na orbicie oduczyli Cię pisać. Twój list mnie ucieszył, choć widać, że pisany drżącą ręką. Wynika z niego, że dosłałeś tylko kartkę, a listu nie. Sewciu, doprawdy nie wiem, co ta poczta wyprawia z korespondencją. Wstyd! Można tylko podziwiać upór listonoszy…
Ale do rzeczy – co słychać u naszych? Fi bak leje wszystkich, nie patrząc na nazwiska. Clay mówi, że Norton zostanie pierwszym czarnym kosmonautą. Hokeiści z Kanady zmasakrowali Czechów 6:0 – to wynik sztucznie zaniżony, mogło być 16:0. Tychy grały, ale tak się upili, że nie wiedzieli, czy wygrali, czy przegrali (wygrali).
Bomba: komitet olimpijski ogłosił wyniki kontroli antydopingowej. Okazało się, że Zb. Kaczmarek (ciężary, złoty medal!) i Danuta Rosani jechali na sterydach. Kaczmarkowi grozi odebranie medalu. Plama straszna. Parę dni temu prasa podała, że Mao umarł. U was w Warszawie też niepokoje?
Słyszałeś? Lubański nie żyje. Mam teraz Les Paula, a po SG został tylko niesmak. Może pierwszy raz ktoś gra na Les Paulu i Peavey’u “Dom wschodzącego słońca” albo “Sto lat”. Dowcip: w filharmonii kontrabasista śmigał po gryfie jak Paganini. W knajpie ten sam gość trzymał rękę w jednym miejscu. Spytałem: “Czemu pan nie gra jak tamten?”. Odpowiedział: “Tamten szukał, a ja znalazłem i trzymam”. U mnie podobnie – wciąż liczę pieniądze, żeby się nie pomylić…
Berenthal rozczapierza palce i robi C-dur, a ja myślę, czy kupić wokal. Drogo! Może lepiej coś gitarowego? Powiedz, co chłopaki chcą, i zobaczymy, czy w PRL to taniej wyjdzie…
Słowniczek:
- Bajer – nieprawda, ściema
- Gabel – ręka, dłoń
- Goleń – Jurek Goleniewski, basista Breakout
- Skirzyć się – upić się
- Wydyma – pseudonim Kuby, znajomego akustyka
Seweryn Reszka