Felieton #048 | Listy z USA (4)
December 3, 2024Felieton #045 | Listy z USA (1)
December 3, 2024Witaj, Książę!
Otrzymałem Twój list – pełen smutku i nekrologów*. Nie odpisałem od razu, bo miałem podobny nastrój, ale teraz jest już lepiej. Wracam na początku lipca. O ile jeszcze nie wszczepiłeś sobie esperalu, to zrobimy wtedy wypad na piwo. Zresztą, wciąż testuję na sobie skuteczność amerykańskiej medycyny, biorąc tajemnicze proszki o nazwie Tagamet na wrzody. Może się mylę w wierze w potęgę Ameryki, podobnie jak Carter pomylił się, wysyłając komandosów do Iranu.
Opowiedziałem Morawcowi o tej akcji i prawie wpadł do toalety ze śmiechu. Wyobraź sobie: osiem helikopterów i dwa samoloty z paliwem spotykają się na pustyni, gdzie przez setki kilometrów nie ma żywej duszy. A wtedy… podjeżdża autokar pełen Irańczyków. Jakby tego było mało, psują się trzy helikoptery, akcję odwołują, a wycieczkę biorą do niewoli. Na deser – bombowiec zahacza skrzydłem o helikopter i wybucha, a za nim kolejne helikoptery, jak w domino. Ci, co przeżyli, uciekają w panice, zostawiając wszystko: mapy, dokumenty, kompasy… Szykowali się do tej kompromitacji pół roku!
Morawiec trafił do toalety, a tam, oczywiście, Zdzisio – podobno już tam zamieszkał. Zdzisio się rozwinął. Po roku spotkał znajomego, który postawił mu drinka i powiedział: “Jeszcze w Ameryce nie schamiałem!” – “Wręcz przeciwnie” – odparł Zdzisio.
Z innych ciekawostek: dziś była transmisja z pogrzebu Tity. Breżniew witał się z innymi politykami, ale Chińczyk odwrócił się plecami. Sytuacja dość niezręczna – dobrze, że nie zrobił mu jeszcze “muki”.
W TV oglądam tylko wybrane rzeczy: wiadomości, kryminały i “Late Movie”. Polecam program “That’s Incredible” – ludzie robią tam rzeczy niemożliwe. Na przykład karateka wbił gwoździa głową w ścianę, jogin siedział pod wodą godzinę bez tlenu, a gość przetrwał sztuczny piorun o kilkudziesięciu tysiącach wolt. To ulubiony program Czarnego.
Poza tym Castro, chyba po pijaku, ogłosił, że każdy może opuścić Kubę. Ludzie uciekają na czym się da – kajakach, drzwiach, nawet w miednicach. W trzy dni 25 tysięcy osób! Jeden po dotarciu na Florydę po raz pierwszy od dekady zobaczył jabłko i dostał trzecią parę butów w życiu.
Galon benzyny kosztuje teraz $1.28–$1.34, a mówią, że do końca roku będzie $2.00. Paliwo drogie, a ja jeżdżę ogromnym autem, które pali 26 litrów na 100 km. Zdzisio majstrował przy silniku, miało palić mniej, ale co z tego, skoro auto wygodne.
Byłem na filmie “The Wall” – Pink Floyd wymiata. Na żywo widziałem też Johna Lee Hookera – stary, ale król bluesa.
Wajda znów nie dostał Oscara, a ja muszę tłumaczyć Amerykanom, że “Wilczyca” to nie film o seksie z wilkiem. Za to “Kramer vs. Kramer” zgarnął pięć Oscarów – świetny film, a Hoffman rewelacyjny.
U mnie nic specjalnego. Wysyłam kilka wycinków prasowych. Nie piszę o Perfect, bo nie ma o czym. W pracy napięta atmosfera, ale coś wymyślę. Co u Ciebie? Jak życie towarzyskie i zawodowe?
Sewciu, jedź do Londynu i nie wracaj. Szkoda Twojego czasu na jeden bankiet. Planuję coś po powrocie, ale to ryzykowne, więc nie chcę Cię w to mieszać. Pieniądze są ważne – zbieraj je gdzie się da, bo w PRL-u tylko się je wydaje.
Masz potencjał, ale musisz być bardziej zdecydowany. Trzymaj się!
Zbyszek
* to po śmerci Anki Jantar, która zginęła w katastrofie samolotu.