Felieton #078 | Słowniczek rockowy (2)
December 30, 2024Felieton #080 | Darek Kozakiewicz
December 30, 2024PULS nr 36 (79) 11-17.9.2013
BURZLIWA NOC W HOTELU “SKALNY”
Na trasie koncertowej Perfectu działy się różne rzeczy, ale jedna z nich zapadła w pamięć szczególnie. Najbardziej “rozrabiającym” członkiem zespołu okazał się Andrzej Urny, który swoim zachowaniem niejednokrotnie wprawiał wszystkich w osłupienie.
W trakcie jednego z wieczorów, podczas pobytu w przepięknym hotelu “Skalny” w Karpaczu, doszło do incydentu, który mógłby posłużyć jako scenariusz filmowy. Cała ekipa zeszła na dół na dyskotekę, by się zabawić. Pech chciał, że Andrzej zainteresował się dziewczyną, która okazała się narzeczoną szefa hotelu. Mimo to, udało mu się ją sprytnie wyprowadzić z lokalu.
Warto dodać, że Andrzej i ja byliśmy do siebie łudząco podobni: obaj blondyni z długimi włosami, wąsami i identycznymi jeansowymi kurtkami kupionymi w Berlinie Zachodnim. Ten szczegół okazał się później kluczowy.
Błędna tożsamość i brutalne konsekwencje
Kiedy wracałem spokojnie do pokoju, nagle z głębi korytarza wybiegł mężczyzna – szef lokalu – i bez słowa zaczął mnie okładać pięściami, sądząc, że jestem Andrzejem. Bronilem się, jak mogłem, ale w końcu upadłem i w desperacji próbowałem się bronić nogami.
Na szczęście pojawili się dwaj portierzy hotelowi, którzy z okrzykiem: “TO NIE TEN!” odciągnęli napastnika ode mnie. Wzburzony, poszedłem na recepcję, by złożyć zażalenie, lecz okazało się to niemożliwe. Udałem się więc do gabinetu dyrektora hotelu. Była trzecia nad ranem, więc postanowiłem poczekać na niego, zasypiając pod drzwiami.
Niemiła niespodzianka
Gdy obudziłem się o świcie, odkryłem, że… moje sportowe buty firmy Nike, które niedawno dostałem w prezencie z Nowego Jorku, zniknęły! To był unikalny model, niedostępny w Polsce, budzący zazdrość wśród znawców tematu.
Rozczarowująca rekompensata
Jakiś czas później Perfect otrzymał od dyrekcji hotelu “Skalny” pismo z przeprosinami, ale dla mnie było ono niewystarczające. Moje buty były nie do odzyskania, za żadne pieniądze.