Felieton #048 | Listy z USA (4)

Felieton #046 | Listy z USA (2)
December 2, 2024
Felieton #047 | Listy z USA (3)
December 3, 2024
Felieton #046 | Listy z USA (2)
December 2, 2024
Felieton #047 | Listy z USA (3)
December 3, 2024

Fragmenty listów Zbyszka Hołdysa – historia powstania Perfectu i amerykańska przygoda

Zbigniew Hołdys przesłał mi fragmenty listów, które są jak kawałek historii polskiego rocka. W listach wyjaśnia, że Perfect powstał w 1980 roku, a nie w 1977, jak głosi wiele źródeł. W 1977 roku Hołdys grał jeszcze w knajpach w USA, a zespół Perfect istniał tylko w planach.

W jednym z listów z Jersey City, NJ, Hołdys opisuje swoje życie:

“Jersey City to takie niby Praga Nowego Jorku, oddzielona rzeką Hudson. Nie zaniedbuję podstawowych spraw – udało mi się zdobyć zestaw Marshalla, który na pewno ucieszy Golenia. Kupiłem też kilka patentów na gitarę, ale nie zdradzę jakich – w PRL mogę być jednym z nielicznych, którzy je mają. Zamówiłem używany mikser Peavey, dziesięciokanałowy, głośniki JBL K145 i horny, więc wokal będzie.”

W dalszej części listu Hołdys ogłasza, że wraca do Polski 27 kwietnia 1977 roku, aby założyć nowy zespół z Jurkiem Goleniewskim i Ryszardem Sygitowiczem, jeśli będą chętni. Planował podejść do tego poważnie:

“Zbyt wiele zdrowia kosztuje mnie ta praca, by pozwolić sobie na luksus lenistwa. Skontaktowałem Andrzeja Mogielnickiego, by dogadał się z Tobą, Jankiem Laskowskim i Wojtkiem Szatanowskim. Potrzebujemy pełnej koncentracji – przygotowania muzyki, scenografii, strojów i reklamy. Chcę, by zespół grał jak należy, by był popularny.”

Hołdys był przekonany, że w PRL brakowało takiego zespołu i warto zaryzykować:

“Mając sprzęt, możemy zacząć. Spotkaj się z Goleniewskim, Sygitowiczem i Mogielnickim, przedyskutujcie sprawę. Proszę, by wszystko było gotowe na mój przyjazd. Muzykę znacie, trzeba ją tylko dopracować. Odpisz szybko, co myślą koledzy i jakie są plany.”

W liście pojawiają się także opisy Nowego Jorku:

“Nowy Jork to straszny skurwysyn – nie sposób opisać. Na ulicach krzyczą czarni, plakaty z Kissingerem przeplatane swastykami. Broadway pełen teatrów i burdeli. Jest dobrze, ale drogo – papierosy kosztują ponad dolara.”

Po powrocie do Polski, Hołdys nie przywiózł walizek, tylko jedną małą saszetkę na dokumenty. Wszyscy byli zaskoczeni, aż w końcu z korytarza wyjechały dwa wózki pełne sprzętu muzycznego. Owacje były głośne.

Tak rozpoczęła się nowa era w historii polskiego rocka. Perfect był gotowy, by podbić serca słuchaczy.

 

P.S. Pozdrów Jacka i Janusza!

 

 

Felieton #048 | Listy z USA (4)
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.
Read more