Polski Rock a Stan Wojenny
October 27, 2016Burzliwa Noc w Hotelu “Skalny”
October 27, 2016Ma w domu dwie kolekcje: książek (tych spod lady z czasów PRL) i płyt długogrających. Potrafi na kontrabasie grać to samo co Pastorius z Weather Report. Ale przede wszystkim jest bardzo barwną postacią dzięki specyficznemu językowi jakim się posługuje i bogatemu życiu towarzyskiemu w jakim uczestniczy. Bywalec klubów studenckich “Medyk” i “Stodoła”. Jeździł na rowerze “składaku”. Pił głównie spirytus zmieszny z miodem. Lodówka była pełna flaszek z tym napojem, na każdej data bo ustrojstwo musiało się “przegryzać” dwa tygodnie. Kiedy Krzysztof Klenczon przyjechał z USA do Polski na trasę koncertową Jajco z nim grał. Po trasie zpytałem jakie udało mu się zaliczyć panienki. Odpowiedział: cztery i przybiłem im ksywki: Czteropalczasta, Wdowa, Suseł i Uśmiech zburzonej Warszawy. Pierwsza – prządka z Łodzi, druga wpadła na koncert prosto z pogrzebu męża, trzecia zasypiała w trakcie a czwarta miała tylko dwa zęby u góry i cztery u dołu. Kiedys zaprosił na noc dwie “panienki” z miasta. Rano gdy wychodziły powiedział; “A teraz sikoreczki przewiskamy torebeczki” bał się bowiem, ze zwędziły mu coś z domu.
Wyjechał na pół roku do knajpy (Emiraty Arabskie) z zespołem Honey Moon. Zarobił ok. 6 tysięcy dolarów amerykańskich. Połowę zainwestował w budkę na “Ciuchach” – w podwarszawskim Rebertowie było największe w PRL-u targowisko dóbr luksusowych przywiezionych z zagranicy. Kupił też największy wtedy na świecie telewizor. Na nim stała półmetrowa małpa (zabawka) z tarczą strzelecką na brzuchu. Do tego był pistolet laserowy. Jak się trafiło smugą światła w środek tarczy małpa wydawała dziwne dźwięki i machała rękami. Pamiętam, kiedy pijąc spirytus z miodem całą noc “strzelałem” do małpy.
Kiedy zapytałem go kiedyś dlaczego nie gra “na bis” odpowiedział: bo bezpłatnych dźwięków nie wydaję. Kiedyś w “Stodole” wyszedł na scenę z zespołem, nabił utwór “raz, dwa, trzy”… i wtedy zorientował się, że zapomniał wziąźć z garderoby… gitary. Kiedy włoski hydraulik – piosenkarz o niskim głosie Drupi, po sukcesie na festiwalu w Sopocie nagrywał teledysk w “Stodole”, Jajco naprany zajrzał do jego garderoby i oświadczył mu (przez tłumacza) co następuje: – Z takim wokalem, to byś u mnie w zespole nawet w chórku się nie zmieścił. Jak twierdził palce przed koncertem rozgrzewał na piersiach wokalistek a grał z kilkoma ładnymi. Lubił nadawać ksywki. Na przykład pierwszego basistę Perfectu – Zdziśka Zawadzkiego nazwał “Morski Pies”. Nagrał też “Antybiografię” – pastisz sztandarowego przeboju Perfectu. Ma też duże poczucie humoru i dystans do siebie. Jako, że nie grzeszy urodą nagrał kiedyś bluesa “Mam kłopoty z twarzą”. O Jajco można by opowiadać godzinami.
Na koniec przedświąteczne ostrzeżenie, bo czeka nas parę dni biesiadowania. Oto co znalazłem na jednym z blogów: Zaczęliśmy pić z Jajcem i Lopkiem z Vistuli* (kontrabas).Ja wymiękłem po 7 dniach. Lopek zmarł 10-tego dnia. Jajco, który był świadkiem jego śmierci opowiadał, że Lopek usiadł na fotelu, powiedział, że więcej nie pije i umarł. Komentarz Jajca: “po co mówił, że więcej nie pije, serce mu z żalu pewnie pękło”.